18 kwietnia 2024, czwartek

Trochę Mrożka

Redakcja

Trochę Mrożka 1

 




 Spotkanie
opowiadanie Sławomira Mrożka z tomu Opowiadania wydanie II poszerzone
Wydawnictwo Literackie Kraków 1974


Foto: Shinici Maruyama

 

 

Droga była pusta. Określając ją w ten sposób, chcę powiedzieć,

że nie było na niej człowieka ani zwierzęcia, ani

też przedmiotu. Szedłem tą droga. Ja jestem człowiekiem.

Ale rozglądając się — nie zauważyłem nikogo.

Ciąg dalszy Klick!!!  we foto 


 


Spotkanie


Tak było tylko do pewnego czasu. W jakiejś chwili

ukazał się ktoś, kto szedł mi naprzeciw. Trochę wyższy

ode mnie, o wiele szerszy w ramionach, miał również kapelusz,

podczas kiedy ja kapelusza nigdy nie noszę.


Przybrałem odpowiedni wyraz twarzy, aby wydać się

energicznym i pięknym.


Myślałem, że wszystko odbędzie się jak zwykle. Ja

wstrzymam na chwilę oddech, żeby powietrze roztrącone

nieznajomym i otaczające go nie przeniknęło mi do płuc —

i miniemy się.

Ale on zagrodził mi drogę i powiedział:


— Proszę się zatrzymać. Jutro, dokładnie o siódmej,

przyjdzie pan do mnie posprzątać mieszkanie.


Byłem tak zdziwiony, że zapytałem tylko:


— Ja?


— Oczywiście, że pan.


— Ale co to ma znaczyć?! — Odnalazłem wreszcie

właściwy sposób odpowiadania na zaczepki. — Co pan sobie

wyobraża?! Proszę mnie przepuścić!

 

— Niech się pan nie unosi. Proszę posłuchać: woda

bieżąca jest na miejscu, również i ściereczki.

 

— Czy pan naprawdę sądzi, że ja...


— Praca z pozoru wydaje się ciężka, nie przeczę, ale
jest przecież odkurzacz.


- Jaki odkurzacz?!


- Doskonały odkurzacz, operowanie nim to prawdziwa

przyjemność. Zresztą można trzepać na dole, na podwórku.


— Które piętro? Pewnie szóste.


— Ależ nie! Czwarte. W dodatku jest winda. Sam pan

widzi, jakie warunki.


— Ale z jakiej racji ja mam panu sprzątać mieszkanie?!


— Bo już jest brudne i trzeba koniecznie trochę odświeżyć.

Dostanie pan fartuch. Zresztą proszę nie robić

uwag.


— Ale co to ma znaczyć właściwie?!


— No bo przecież nie będzie pan sprzątał bez fartucha.

Zresztą — jak pan chce.


— Nie, nie, koniecznie fartuch. Ale... jak pan śmie!


— W komórce obok łazienki znajdzie pan miotełki,

światło musi pan zapalić w przedpokoju, bo w komórce

spaliła się żarówka.


— Nie, to doprawdy niesłychane!... Przydałyby się

szmaty filcowe... Ale za kogo mnie pan bierze właściwie,

co?!


— Szmat nie ma, są tylko pantofle na wojłoku, znajdzie

je pan także w komórce. Tylko proszę mi nie zużywać

za dużo pasty do podłogi. Wszystkiego wychodzi tyle, że

nie można nadążyć.


— A pan myśli, że można zbyć byle czym? Jak się

robi, to trzeba tyle, ile trzeba, nic nie da się oszukać, a jak

pan myśli...


— Proszę nie dyskutować. Pastować lekko, poczekać,

aż przeschnie. Froterkę pożyczy pan od sąsiadów.


— Jak to, nie ma pan swojej froterki? Nie można

było sprawić?


— To nie należy do pana. Do sąsiadów dzwonić tylko

przed ósmą, bo potem wszyscy wychodzą. Powiedzieć, że

to ode mnie. W kuchni, na kredensie, leży ementaler, pro-

szę sobie wziąć kawałek, tylko nie wszystko. Zlew przetkać,

geranium podlać, linoleum zwinąć, obcych nie wpuszczać.


— A ciepła woda? Zimną nie będę mył. Mam reumatyzm.


— Proszę nie pleść głupstw. Woda grzeje się w piecy -

ku gazowym. Trzeba tylko przekręcić odpowiednie kurki.

Jest pan dorosły.


— To i gaz jest?


— Proszę nie zadawać nieinteligentnych pytań. Jasne,

że jest.


— Ja się boję. Można się otruć.


— Głupstwa. Brudne serwety złożysz pan w jednym

miejscu. Szafy odsunąć, materace przetrzepać, firanki

zdjąć, klamki proszkiem, ścian nie ochlapać, okna potem

na sucho trzeć długo, bo sprawdzę, radio wyłączyć i nie

słuchać, bo rozprasza. No, to by było mniej więcej tyle.

Do widzenia.


Odszedł, nie oglądając się, krokiem sportowca. Spoglądałem

za nim, dopóki nie zniknął. Kipiała we mnie

obrażona duma, krzyczała zraniona godność osobista.

Nagle zrobiło mi się głupio, poczułem się bezradny,

bezbronny... nie zostawił mi przecież adresu.


Sławomir Mrożek
Spotkanie
Opowiadania, wydanie II poszerzone
Wydawnictwo Literackie Kraków
1974

Ilustracja: Shinchi Maruyama Klick!!!

   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.