24 kwietnia 2024, środa

Łaskotacz

Łaskotacz

Artysta absolutny




Zaczął grać na gitarze z powodu dziewczyn, jak wszyscy gitarzyści. Dobrze mu szło; kochały się w nim bardzo ładne i bardzo ładnie.

 

rysunek: Andrzej Bobrowski




Ludzka, naturalna i szczera chęć wywyższenia się nad innych sprawiła, że grał zawsze najlepiej, a z czasem nauczył się tak dobrze, że mógł już pojechać do wielkiego miasta. I pojechał. Nie pił i nie palił, bo to było za pospolite, i szkoda mu było czasu na spędzanie życia w przerwach pomiędzy papierosami, które zajmowały rękę potrzebną do grania. Wolał dużo ćwiczyć, bo chciał być najlepszy, czyli uwielbiany przez wszystkich. Odsuwał od siebie wszystko, co mu przeszkadzało w staniu się najlepszym i uwielbianym przez tłumy. Z czasem przyjaciele, znajomi i dalsi znajomi tych znajomych przestali zabiegać o jego towarzystwo, uznając go za dziwaka. Szkoda mu było czasu na zastanawianie się nad tym, łatwiej było po prostu obrazić się i zacząć pogardzać niewiernymi, a potem pogardzać wszystkimi, którzy przegapiali jego wyjątkowość próbując traktować go normalnie, albo nie próbując, albo nawet - o zgrozo - nic nie wiedząc o jego istnieniu. Nie chciał mieć nic wspólnego z tymi  śmiesznymi ludźmi, którzy stoją na czerwonym, ruszają na zielonym, rano zakładają spodnie, wieczorem je zdejmują, by znowu założyć je rano - jak wczoraj, jak jutro, itd. Kiedy już został najlepszym gitarzystą świata, o którym ten świat nic nie wie, zaczęło do niego docierać, że nie można być uwielbianym przez tłumy, gardząc tymi tłumami. Dostrzegł, że właściwie wszyscy się już od niego odsunęli. Sam też by się chętnie od siebie odsunął, gdyby akurat nie był sobą.

   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.