25 kwietnia 2024, czwartek

Dariusz Łukaszewski

Husaria

HUSARIA
Pańskie Chałupy - 2017/18
, strona 58


A życie toczy się dalej. Dwóch obywateli wciąż żyjących, odbywa właśnie krótką, rzeczową naradę u „U Ulki", po czym podejmuje decyzję: obywatele ci wybierają flaszkę 0,7 czterdziestoprocentowego krupniku. Ale dlaczego oni tak się ograniczają, potrzeby męskie ascetycznie umniejszając, przecież po jednej flaszeczce 0,7 to dopiero im się oczka tęsknie zaświecą za następną.


- Oni są tu już dzisiaj czwarty raz, panie Darku.

- A, to co innego. Przepraszam, że tak ich tutaj źle oceniłem.


Nudno jest strasznie, gdy jest strasznie i nudno. Gdyby świat był lepszy, toby było wesoło i ciekawie, ale jest jak jest, więc widać, że świat nie jest jeszcze dobrze wyszykowany.


Wieczorem jedni włączą telewizor, a inni będą go włanczać, żeby wystąpił znany aktor, i aktor występuje - ten, albo tamten.


Dni coraz krótsze i chodniejsze, więc w telewizji zapowiadają zimę. Że też się nigdy nie mylą. Każde oczko zrobione na drutach, przyczynia się do zwycięstwa nad zimnem, a w walce z królową lodów przyda się wsparcie każdej wyrabiającej oczka na drutach. Wielu hoduje w swoim akwarium egzotyczne rybki, aż miło popatrzeć, inni znów wolą węże, hrabini ma sepleniącą papugę, która rozpowszechnia Litanię Loretańską, kościół też ją rozpowszechnia, ale papuga bezinteresownie. Luiza podarowała hrabini kanarka, a Mieciowi skradła pół serca - ta Luiza, która pozwala mówić do siebie Luśka. Dużo kobiet rodzi dziecko i od razu krowieje, ale przecież nie wszystkie. Mieciowi Luiza w ogóle nie kojarzy się z rodzeniem dziecka, wyłącznie z anielicą mu się kojarzy, a przecież anioły nie rozmnażają się przez dzieci, to jak się Luiza może Mieciowi z dzieckiem kojarzyć i pieluchami do zmieniania w środku nocy? Mieciu woli mówić na Luśkę Luiza; Luśka to może być w Biedronce na kasie, a on woli anioła, niż dziewczyny z Biedronki, mimo że Luiza nosi biedronkę, ale to jest biała broszka i białe ma kropki.


- Nie widzieliście gdzieś Basi?

- Basia pojechała do Afryki, z jednym panem, panie Darku. Oglądać słonia pojechała, z tym panem.


- Nawet Basia stąd wyjechała? I to do ciemnej Afryki zaledwie?

- Też byśmy wypierdolili stąd pierwszym lepszym, nawet towarowym, ale czy możemy stąd wyjechać wszyscy?


- Tylko idiota próbuje dokonać wyboru tam, gdzie go nie ma, i tylko idiota zaniechuje wyboru, gdy jest.

- A czy wszywcy możemy wstąpić do policji, panie Darku?


Dużo zwierząt migruje teraz na bananie, trzeba bardzo myć banana, żeby nie zjeść pająka ptasznika, a najlepiej obrać ze skóry, bo to pod nią najczęściej czai się żmija. Pod żadnym pozorem nie należy wkładać do banana palca, bo można uszkodzić nieodwracalnie. Najlepiej kupować banana z naklejką antykoncepcyjną, wtedy ma się pewność, że nie będzie w nim nasion; nasiona wyjmują z banana pincetą kobiety zatrudniane na umowę o dzieło w wielkich sieciach marketowych, a dziurkę zaklejają potem naklejką. Te kobiety nie mają zwykle mężów, którzy odnieśli sukces na miarę Cristiano Ronaldo, choć niejedna może by i chciała takiego mieć, ale tego nie wiemy, bo z tymi kobietami się nie rozmawia, żeby im nie przeszkadzać w pracy. Należy jeść nie więcej niż trzy banany dziennie, czwartego trzeba oddać komuś, kto nie jadł jeszcze dzisiaj banana - w razie dalszego łaknienia, można zjeść gotowanego kartofla, który poza smakiem, nie różni się niczym od banana. Oczywiście, gdyby nie było kartofli, to ktoś musiałby je wymyślić, ale są jeszcze, więc można myśleć o niebieskich migdałach, albo o wygranej na loterii w radio zeteremef.


Rysunek: Andrzej Bobrowski


   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.