Teksty i nadteksty
LIKWIDATURA
Wysoka Kultura, Wielkie Pieniądze, bęcki i faktury
Ministerstwo
ogłosiło wreszcie wyniki jedynego, jak się okazuje, naboru w tym roku na
wspieranie czasopism artystycznych i literackich. Szkoda wielka ale wygląda na
to, że następuje kolejny akt centralizacji kultury. Nie chodzi bowiem o
to, że pieniądze przyznano wybiórczo, bo to dość jasne że wszystkim nie da rady
dogodzić, nie chodzi już nawet o przesłynne „błędy formalne” we wnioskach
które uwalały redakcje na długie miesiące i czyniły z dotacji wyścig na
przecinki. Chodzi o to, że panele ekspertów, które są oczywiście utajone, więc
nie wiadomo kogo pytać o zdanie i komu podziękować (niech żyje transparentność
Ministrze Zdrojewski) skoncentrowały środki finansowe w sposób nader dziwny i
nieproporcjonalny. Otóż w ubiegłych latach wszyscy dostawali po mało albo
bardzo mało w tym roku większość nie dostała nic a niektórzy dostali kasy w
opór (jak na czasopisma kulturalne rzecz jasna a Sobiesiak z Mirem, Zbychem i
Rychem - pęka ze śmiechu) W połączeniu z utrąceniem drugiego naboru dla
wytrwałych – dla wielu redakcji oznacza to uciążliwą hibernację lub po prostu
likwidację. Uczciwie jako naczelny mówię, że nie wiem za bardzo co to znaczy
dla „Red.”-a.
Zabawne jest też to, że treściowo
wnioski z roku 2007, 2008, 2009 (nie wiem jak inne, wiem jak nasz) niewiele się
różnią, tak do końca zatem nie wiadomo, dlaczego w jednym naborze zyskują
poparcie i odpowiednią ilość punktów od komitetu sterującego zwanego sądem
kapturowym a w innym nie. Dlaczego wnioski się treściowo nie różnią? Bo pismo
ma określony kształt i jeżeli go zmienia to ewolucyjnie o czym zresztą się we
wniosku nie pisze a jak się pisze, to chyba nikt tego nie czyta, no, na pewno
nie w komitecie sterującym. Nie da się prowadzić żadnej działalności ciągłej w
takim stanie gdy się za to samo dostaje raz bęcki a raz frukty. I nie wiadomo
dlaczego.
Co więcej – jak się jednego roku dostaje zero złotych a w nastepnym ni stąd ni
zowąd 214 tysięcy to nikt mi nie wmówi że to jest 214 tysięcy na merytoryczną
działalność, bo trudno jest utrzymać zespół gdy się ma takie wahnięcia że raz
kasę trudno przeżreć a drugim razem nagle trzeba się zrzucać na znaczki.
Mnie
mojej własnej pracy nie szkoda, chociaż szkoda mi współpracowników, kolegów
redaktorów i autorów robiących w zasadzie od kilku lat za friko. Albo prawie za
friko. Mimo wszystko jednak udało nam się zrobić poza Warszawą ogólnopolskie
czasopismo które miewało relatywnie niezłe zejście w sieci sprzedaży czyli przy
dobrych numerach około 65%. Przy złych numerach bywało gorzej, ale tak to jest.
To nie dziennik, który kupuje się odruchowo. Szkoda mi jednak na ten przykład
redakcji bardzo zasłużonej jaką jest (był?) „Fa-art.”, szkoda mi łódzkich
„Arterii”, które w roku 2009 szły szybko i szparko przez środowiskowe bajorka.
Szkoda mi, że 214 tysięcy hurtem dostaje „Krytyka Polityczna”, która nie wydała
w zeszłym roku nawet dwóch numerów ale potrafi wokół siebie medialnie robić
zadęcie z poszumem jako środowisko wpływowe, ponieważ swoją środowiskową
wpływowość głosi, i zarazem szkoda że dla odmiany Dunin Wąsowicz robiący
wytrwale miesięcznik próbujący trzymać ręce na pulsie - dostał w tym roku 106
tysięcy, czyli mniej niż rok temu. Dziwne jest że 147 tysięcy dostaje
kwartalnik mający sławić kulturę Jidysz a który jak wynika z zestawienia
zaakceptowanych projektów nie ma nawet własnego tytułu (sic!).
I tak to dokonuje się konsolidacja rynku
czasopism w Polsce. Minister powie – naciskajcie na samorządy. Ale samorządy
kopiują styl z góry. Przykład idzie z góry a nie z dołu, chociaż szkoda że nie
odwrotnie ja wiem, ale takie realia, taki kraj taka gmina. Poza ty samorządy
przy projektach o zasięgu ogólnopolskim – jak np. pismo literackie – pokażą
właśnie na Pana Ministra i powiedzą, no sory, my mamy taki fajny chór i
teatrzyk gałgankowy którego Pan Minister na pewno nie wesprze. I tak to się
bawimy, chociaż zabawy w tym coraz mniej i coraz bardziej szanuję i rozumiekm
decyzję redakcji „Portretu”, która uczciwie acz nie bez kąśliwości zamknęła
swoją działalność, Amen.
Ilustracja: Tomasz Bohajedyn
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.