29 marca 2024, piątek

Czytelnia człowieka dla ludzi

Ludwik Cichy

Pobity przez lustro

Znowu jakiś koniec świata! Codziennie to samo. Nie mogliby się lepiej postarać?!...

Ilustracja: Małgorzata Kopczyńska, Psy


 

 

Pobity przez lustro

 

       Dzień właśnie zapowiadał się profesjonalnie i zwyczajnie po ludzku ładnie. Na termometrze było już plus dziesięć, chociaż mogło być przecież minus dziesięć. Gdyby miał okno z ładnym widokiem na sad, zobaczyłby pierwsze pszczoły na białych gałęziach moreli i śliw. Słowem, wiosna zapierdalała od szóstej rano na najwyższych obrotach, starając się udawać lato. Gdyby miał fajny dom, z ładnym widokiem na sad, to by w ogóle mógł więcej zobaczyć w życiu.

 

 

       Dobrze, że chociaż mógł włączyć telewizor i zmienić sobie obrazek przed oczami. Wcisnął pilota na chybił trafił. Policjanci w czarnych kominiarkach strzelali akurat do kogoś, kto chciał wysadzić w powietrze pół miasta, kryzys w parlamencie, prezydent przemawia na żywo do narodu, kolejne oddziały wylatują na pokojową wojnę do Iraku czy Iranu (nie bardzo dosłyszał nazwę), Bono zarabia na nowego cadillaca śpiewaniem o głodującej Afryce...

 

 

       - Znowu jakiś koniec świata! Codziennie to samo. Nie mogliby się huje trochę postarać?!... – poirytowany sięgnął po wczorajszą butelkę i dopił. Pamiętał, że papierosy skończyły mu się jeszcze przed zaśnięciem, więc tylko przez moment pogapił się na pustą paczkę. Ale po chwili jednak po nią sięgnął, mając nadzieję na cud. Cud nie nastąpił.

 

 

       - Kurwa, zawsze to samo, sięgasz po pustą paczkę ćmików i ona zawsze jest pusta! Jakby kurwa jedna głupia fajka nie mogła się na przykład jakimś cudem zapodziać! I teraz kurwa gól się człowieku, myj, koszule zakładaj i dymaj do kiosku po ćmiki, i temu dzień dobry, tamtemu co słychać i jeszcze o jaki ładny piesek i że nasi przegrali. A czemu by mieli wygrać, pipole jedne! Musi się człowiek naharować żeby se zajarać jakby to wielkie halo było jakieś!

 

 

       Stanął przed lustrem i zaczął zastanawiać czy musi się golić czy tak jak jest ujdzie mu na sucho. Nadstawił lewy profil, i facet za szybą też nadstawił lewy, nadstawił prawy i tamten też podstawił swój prawy, odsunął się na krok, a potem zbliżył do człowieka, który też się zbliżył. Wyciągnął język, ale ten za szybą nie otworzył ust tylko się gapił.

- Oż ty skurwysynu! – tamten nie odpowiedział.

 

 

       Spiorunował go wzrokiem, zrobił ohydną minę i splunął mu w twarz. W ułamku sekundy dostał potężną fangę prosto w ryj i upadł na podłogę. Szybko się podniósł i znowu zbliżył twarz do lustra. Tamten zrobił to samo. Uskoczył w bok, poza obrys szklanej tafli, a potem powrócił i wgapił w twarz po drugiej stronie, która uśmiechnęła się do niego, więc też się uśmiechnął. Pogroził jej palcem i postać zrobiła to samo. Splunął znienacka w tę uśmiechającą się gębę i znowu dostał fangę, ale nie upadł, bo ręka, która wystrzeliła zza szyby złapała go za gardło, a druga spoliczkowała.

 

 

       Pojął, że to nie żarty i musi się bronić. Wyprowadził lewego sierpowego i rozciął sobie dłoń o kawałki tłuczonego lustra. Uścisk na gardle ustąpił, więc osunął się na podłogę.

 

 

       - I po co się kurwa zaczynałeś!? – rzucił triumfalnie, wpatrując się z bezpiecznej pozycji w kawałek ściany ze zwisającymi resztkami szkła. – I po ci to było? Byś się kurwa karnie zachowywał jak należy, to byś sobie dalej siedział w tym swoim akwariumie zasranym. Na mnie rękę podnosić!? Na mnie!? Ty mnie chciałeś, pojebie jeden? Mnie!?

 

 

       Uzbrojony w triumfalny nastrój, postanowił się nie golić. I poszedł po ćmiki nieogolony.

   

Komentarze:



Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.

Aktualnie brak komentarzy.
Wyraź swoją opinię:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.