Kiedy młodzież w malkontenckiej Ameryce brylowała w rzeźniczych futerkach, mój tata obstalował dla mamy pierwszą szałową gremplinę, modrakową. Ach!, cud techniki – 100% ekologiczny syntetyk, zero krwi na rękach.
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.