Język wyżyn

Jerzy Pilch o Dodzie
"(…)
Kultura popularna nie używa języka nizin. Kultura popularna operuje pięknem
wedle nizinnych wyobrażeń, piękno to musi być odświętne, nie ma w nim miejsca
na najmniejszą drastyczność – jedynie lity kicz słodki. Jakbym używał
wulgaryzmów na równi z tą kulturą – nawet na „psiakrew” nie mógłbym sobie
pozwolić. Prawdziwie popularna kultura to nie jest kraina przekleństw, to jest
kraina lukru, różu i w najostrzejszym wypadku majteczek w kropeczki. Może są w
tej kulturze jakieś nieprzyzwoite nisze, ale obraz ogólny jest sielankowy jak
ścienna makatka.
W sumie samo to, że klnie jak szewc, Dodę z pop-kultury wyklucza. Po stronie kultury wysokiej może na razie jej nie plasuje, ale z popularnej eliminuje.
(…)"
Komentarze:
Twój komentarz ukaże się niezwłocznie po załadowaniu przez administratora serwisu.